Dzieci to, wiadomo, nasze największe skarby, dla których zrobilibyśmy dosłownie wszystko. No, prawie wszystko 🙂
Chcemy, żeby były zdrowe, mądre, szczęśliwe, aby się zdrowo rozwijały, staramy się dbać o to, co jedzą. Ale czy pamiętamy również o odpowiedniej pielęgnacji skóry dziecka? Czy zwracamy uwagę na etykiety produktów kosmetycznych przeznaczonych dla dzieci, czy dajemy się zwieść chwytliwym hasłom i uroczym obrazkom na opakowaniach?
Aby rozwinąć tę myśl przejdźmy do podstaw – fizjologii dziecięcej skóry. Jak każdy inny organ, skóra dziecka jest jeszcze słabo rozwinięta i nie pełni swojej funkcji tak skutecznie, jak skóra dorosłego. Otóż skóra dziecka jest znacznie cieńsza, w szczególności dotyczy to zewnętrznej warstwy rogowej (stratum corneum). Dlatego organ ten znacznie szybciej reaguje na wszelkie alergeny, patogenne mikroorganizmy, związki chemiczne i niewłaściwie dobrane kosmetyki pielęgnacyjne. Inne funkcje dziecięcej skóry również nie są dostatecznie rozwinięte – poprzez słabiej rozwiniętą barierę lipidową i komórkową, skóra dziecka znacznie szybciej podlega zmianom temperatur (w tym niebezpiecznym odmrożeniom!), utracie wilgotności, czy szkodliwemu działaniu promieniowania UV.
Generuje to pewien paradoks. Z jednej strony taka słabiutka bariera potrzebowałaby naszego stałego wsparcia. Z drugiej zaś strony kosmetyki pielęgnacyjne mogą być naszpikowane licznymi, nie zawsze odpowiednimi dla skóry naszego dziecka substancjami. Poza tym nadmierna pielęgnacja może przyzwyczajać skórę i dodatkowo obniżać własną funkcję obronną.
Co w takim razie powinniśmy zrobić?
Przede wszystkim podążać za wskazówkami specjalistów – lekarzy pediatrów, czy dermatologów. Nawet jeżeli używacie kosmetyków do regularnej pielęgnacji, nie bójcie się pokazać ich specjaliście – to powinno rozwiać wszelkie wątpliwości.
Jest to o tyle ważne, że kosmetyk nie tylko oddziałuje na skórę, a na cały organizm. Należy pamiętać, że metabolizm niektórych substancji w początkowym okresie życia nie jest w pełni rozwinięty. Co więcej, stosunek powierzchni skóry do masy ciała jest większa niż u dorosłego, przez co wchłaniane substancje silniej oddziaływują na organizm.
Czego należy unikać w kosmetykach dla dzieci?
– Warto zwrócić uwagę na „parfum” lub „aroma” w składzie. Dzieci oczywiście chętniej sięgną po „pysznie” pachnące, kolorowe kosmetyki, ale nie musi to iść w parze z dobrą jakością kosmetyku. Należy mieć na uwadze, że częstymi składowymi środków aromatyzujących są alergeny.
– Silne środki powierzchniowo czynne, takie jak SLS, SLES oraz inne silnie myjące substancje. Mogą one zaburzać naturalną barierę skóry dziecka. Dużo lepszym wyborem będą delikatne środki myjące – słabo pieniące, oparte głównie o niejonowe środki powierzchniowo czynne (np. z łańcuchem poliglicerolowym).
– Niektórych substancji konserwujących. Nie oznacza to, że należy unikać wszystkich konserwantów – dużo bezpieczniejszy jest kosmetyk z malutką dawką konserwantu, niż kosmetyk narażony na zakażenie mikrobiologiczne. Konserwanty warto poddać do oceny specjaliście.
– Alkoholu etylowego – dopóki jest to kosmetyk – nie ma potrzeby stosowania tak silnych środków na delikatną skórę. Może on podrażniać i znacząco wysuszać.
Czym się kierować przy wyborze kosmetyku dla dzieci?
Przede wszystkim nie wierzyć ślepo deklaracjom producenta. Dobrze jest wykazać się dociekliwością – w końcu mówimy tu o zdrowiu naszych dzieci. Sprawdzajcie faktyczny skład podany na opakowaniu (INCI). Dobrze, jeżeli kosmetyk zawiera dużo składników łagodnych i naturalnych, biozgodnych z dziecięcą skórą.
Kosmetyki dziecięce szczególnie warto kupować w aptekach, gdzie farmaceuta doradzi odpowiednio dobrany preparat.