Na początek zagadka: Na opakowaniach kosmetyków widnieje wiele tajemniczych nazw składników (INCI), które dostarczają wyspecjalizowane firmy dystrybucyjne. Pytaniem jest – czy przy tak licznych obwarowaniach prawnych dotyczących jakości kosmetyku, firma kosmetyczna może wyjść poza schemat i użyć do produkcji składnika typowo spożywczego? Chwila cierpliwości – odpowiedź na końcu tekstu J
Owoce, warzywa, zioła – jest wiele kosmetycznych trendów i motywów kreujących znane marki. Czemu produkty typowo spożywcze tak często widnieją na opakowaniach kosmetyków? Czy rzeczywiście mają właściwości pielęgnacyjne, czy mają tylko przykuwać uwagę kupujących? Postaram się przytoczyć kilka ciekawszych przykładów:
Piwo – Piwo to koktajl odżywczo-energetyczny towarzyszący ludziom od wieków. Słody zbożowe, ekstrakt z chmielu oraz metabolity drożdży tworzą witaminowo-antyoksydacyjną miksturę. W piwie unikalna jest gama witamin z grupy B, które są kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania skóry. Nawet same drożdże piwne są cenionym składnikiem w kuracji przeciwtrądzikowej i terapii skóry skłonnej do wyprysków. U naszych sąsiadów Czechów popularne są nawet odmładzające piwne SPA! J Sami oceńcie – marnotrawstwo, czy luksus? 🙂
Czekolada – Większość z nas często ją spożywa i nie należy się tego wstydzić J. Czekoladzie przypisuje się działanie antydepresyjne i poprawiające nastrój. Myślę, że większość fanów czekolady podpisałaby się pod tym obiema rękami J. Wróćmy jednak do właściwości czekolady w kosmetykach. W ostatnim czasie salony SPA mają w swojej ofercie zabiegi bazujące na czekoladzie, począwszy od maseczek przez masaże i okłady, a kończąc nawet na kąpielach. Czekolada w swoim składzie w największym uproszczeniu zawiera tłuszcz (np. masło kakaowe), kakao, mleko i cukier. Zawarte tłuszcze będą działy nawilżająco i uelastyczniająco na skórę, co będzie pożądane w przypadku cery suchej i dojrzałej. Co ciekawe tłuszcze w czekoladzie nie jełczeją gdyż zawiera ona przeciwutleniacze, które zapobiegają temu procesowi. Ich obecność zapewniła też czekoladzie miejsce w produktach do opalania. Czekoladę możemy znaleźć nawet w preparatach antycellulitowych ze względu na obecność np. kofeiny i teobrominy. To skłania do myśli… może następnym razem warto kupić 2 czekolady 😉
Zioła – Świeże czy suszone, królują w kuchni, zapewniają smak i aromat potrawom. Niezastąpione dla babć jako herbatki na wszelkie dolegliwości. W kosmetykach znajdziemy je m. in. w formie ekstraktów, naparów, hydrolatów. Jak działają? Poniżej kilka przykładów:
Lawenda – odprężająco
Rozmaryn i szałwia – antybakteryjnie
Rumianek – przeciwzapalnie, łagodząco
Skrzyp – przeciw wypadaniu włosów i łupieżowi
Kwiat nagietka – gojąco, antybakteryjnie
Dziurawiec – ściągająco, antybakteryjnie
Jeżówka purpurowa – regenerująco
Świetlik – łagodząco na zmęczone oczy i ich okolice
Mleko – Czyli poczuj się jak KleopatraJ. Według przekazów królowa egipska poddawała się regularnym kąpielom w mleku, dzięki czemu jej skóra była gładka i alabastrowa. Mleku przypisuje się właściwości nawilżające oraz traktuje jako źródło witamin (np. A, D, E) i protein. Zazwyczaj w kosmetyku znajdziemy hydrolizaty, koncentraty oraz białka mleka. Białka serwatkowe świetnie sprawdzają się w produktach do pielęgnacji włosów, gdyż zapobiegają utracie wody i wygładzają powierzchnie włosa. Okłady z kefiru zapobiegają powstawaniu pęcherzy na skórze, znana jest też śmietanowa maseczka przeciwzmarszczkowa Powodzeniem na rynku kosmetycznym cieszą się probiotyczne preparaty myjące i pielęgnacyjne zawierające żywe bakterie z rodzaju Lactobacillus (dzięki nim zachodzi fermentacja mlekowa). Przyczyniają się do odbudowywania naturalnej flory bakteryjnej skóry, można je znaleźć np. w środkach do higieny intymnej. Dobroczynne właściwości kosmetyczne wykazuje zwłaszcza mleko kozie, które zawiera jeszcze więcej związków odżywczych. Kosmetyki z mlekiem kozy najefektywniej działają na cerę suchą i zniszczoną.
Przyprawy – Można z nich wykrzesać, więcej niż nam się wydaje. To chyba najprostszy sposób na znalezienie ciekawego kosmetyku w domowych zakątkach. Wystarczy zetrzeć łyżeczkę przyprawy w moździerzu, dodać łyżeczkę mąki, łyżkę kefiru, wymieszać i nasza domowa maseczka gotowa! Oto kilka przykładów:
Cynamon – silnie rozgrzewa, jest przeciwutleniaczem, ujędrnia
Kurkuma – pomaga w kuracji trądzikowej i egzemach, jest przeciwutleniaczem
Wanilia – odpręża
Goździki – działa przeciwbakteryjnie, odświeżająco
Sól/cukier – peeling! 🙂
Czy wiesz, że…?
W kosmetykach kolorowych, a konkretnie szminkach oraz błyszczykach do ust można znaleźć np. papryczkę chilli? Ma ona za zadanie podrażnić usta co sprawi, że wydadzą się pełniejsze. Efekt oczywiście znika po paru godzinach.
Barwniki – Barwniki stosowane w farmacji, kosmetyce i przemyśle spożywczym wbrew pozorom często są pochodzenia naturalnego. Dla przykładu, zielony kolor można otrzymać np. z pokrzywy i lucerny – to tzw. grupa chlorofili. Pomarańczowy uzyskamy z marchwi – są to karoteny. Natomiast pod nazwą betanina kryje się czerwień buraczana. Popularny w produkcji jest również karmel jako kolor ciemnobrązowy. Fiolet uzyskamy z antocyjanów – ot, choćby z porzeczek. Żółty odcień możemy pozyskać z kurkumy. Kto by się spodziewał, że całą paletę barw do kosmetyków możemy znaleźć z kuchni 🙂
A teraz odpowiedź na pytanie z początku tekstu „Czy przy tak licznych obwarowaniach prawnych dotyczących jakości kosmetyku, firma kosmetyczna może wyjść poza schemat i użyć do produkcji składnika typowo spożywczego?”. Odpowiedź brzmi – TAK J. Surowce do produkcji można uzyskać w wielu miejscach bezpośrednio – cukrowni, kopalni soli, sadzie, zielarni, czy też pasiece (właśnie stąd pochodzi nasz miód do produkcji balsamu do ust Tisane). Jedynym warunkiem pozostaje zachowana jakość dystrybucyjna oraz wymagana prawnie jakość produktu gotowego.
Bogactwo naturalnych składników spożywczych jest więc nie tylko dozwolone, ale wręcz bardzo pożądane w naszych kosmetykach! 🙂
AP